Napisane przez: zrodlo8 | 10 Maj, 2011

Huna – podstawy

 

Znalazłam niedawno książkę Podstawy Huny Matthew B. Jamesa (Foundations of Huna).

Książka opisuje prosto starożytną wiedzę tak bardzo przydatną dziś. Opisuje podstawowe energie (ogień, ziemia, powietrze, woda, oraz Keawe – przestrzeń w której wszystko się dzieje) i jak się z nimi łączyć. Idealna sytuacja to taka, gdy są one w równowadze. Każda energia ma swój aspekt pozytywny i negatywny, gdy jest jej zbyt dużo. Nadmiar ognia to nadmierna ekspansja, gniew. Nadmiar wody to nadmiar emocji, przyciągający jeszcze więcej emocji i powodujący stagnację. Nadmiar ziemi powoduje skostnienie, zastój. Nadmiar powietrza powoduje niepokój. Ogień jest przeciwstawny wodzie, ale ognia nie równoważy się wodą tylko żywiołem dopełniającym – powietrzem lub ziemią.

Powszechna jest wiedza trzech ja – świadomości, podświadomości, nadświadomości. Huna mówi że podświadomość jest doskonałym narzędziem i jeśli traktuje się ją z szacunkiem i zna zasady jej funkcjonowania, opiekuje się ona funkcjonowaniem ciała i psychiki – zwłaszcza oczyszczanie tej drugiej jest ciekawe. Gdy nie radzimy sobie z jakimś wydarzeniem, podświadomość pakuje to w „czarne worki” i rozmieszcza tą energię w ciele. Gdy przychodzi dogodny moment, daje sygnał, że należy uwolnić smutek, ból, żal itp. Spokojna obserwacja tego procesu, płacz gdy przyjdzie smutek, pozwala rozładować złogi energetyczne. Jedna z metod rozładowania np. gniewu jest poproszenie drugiej osoby, by pomogła nam się „przewentylować”, wyjaśnienie że to nie o nią chodzi i sformułowanie myśli, które przychodzą. Można je też przelać na papier. Zapytać się jaką wiadomość niesie emocja, która nas męczy i napisać to na kartce.

Leczenie w hunie to przekaz energii z wyższego planu. Pacjent wie, że Kahuna jest tylko kanałem tej energii i że zmiany musi dokonać sam.

Huna mówi też, że świat jest odbiciem nas samych. W świecie znajduje się ogromna ilość informacji, wybieramy te które są zgodne z naszymi przekonaniami, cechami itp. Czyli to co widzimy jest odbiciem tego co w nas. Kiedy po raz pierwszy to do mnie dotarło, to się załamałam – bo to co widziałam było straszne. Możemy jednak zmienić otaczającą nas rzeczywistość stosując proces Ho’oponopono. Hawajski proces wybaczania polega najpierw na wybaczeniu sobie i uleczeniu siebie, następnie możemy tą energię przekazać osobie, która pokazała to co w nas, a następnie przeciąć z nią energetyczne połączenie, by nasze wyobrażenie o niej nikogo już nie obciążało. Przecinanie w ten sposób połączenia z innymi ludźmi jest zwłaszcza cenne w związkach lub w przypadku ludzi, z którymi łączą nas trudne wydarzenia. Stosowałam wiele metod wybaczania, większość z nich przynosi zmianę i ten proces wydaje mi się najbardziej skuteczny. Pomocne może też być pytanie – czy Wszechświat, który mnie otacza, jest przyjazny, czy wrogi? Podobno Einstein mówił, że to najważniejsze pytanie, na które musimy sobie odpowiedzieć. I warto się zastanowić, co wybieramy, bo będziemy potem z tym żyć :).

Bardzo też spodobała mi się obraz, w którym mówi się, że każdy człowiek nosi na głowie beczkę energii (z wyższego planu, jest to energia wysokiej częstotliwości). Naszym zadaniem jest ściągnąć tą energię na Ziemię, w naszą rzeczywistość. Część ludzi nie zdaje sobie z niej sprawy, niektórzy potrafią ją ściągać kropla po kropli, niektórzy wybili szpunt i chodzą ciągle skąpani w świetle :).


Kategorie